niedziela, 14 czerwca 2015

Mrowisko

Krótka przerwa w publikacjach - i mamy już czerwiec.


Dobrze byłoby aby ten spokój wieczornego jeziora nas nie zmylił. Wszędzie dookoła tętni życie, pozornie nieświadome, że czy fiesty jest krótki a przesilenie zbliża się wielkimi krokami. Jeśli spojrzymy na liczby - czy to w kilogramach, czy to w liczbach istot - łatwo zauważymy, że prostsze formy dominują. Bakterii w jeziorze jest miliardy miliardów i ich masa w jeziorze przekracza wielokrotnie masę okoni. Owady roją się w setkach tysięcy a mimo to ich obecność mniejszą przykuwa uwagę od kilku jeży czy saren, jeśli będziemy mieli szczęście je zauważyć.

Jak łatwo się domyśleć, nie piszę tego bloga jako obserwator przyrody. Zatem chodzi o analogię. Być może wiele problemów współczesnych społeczeństw bierze się z tego, ze nie dostrzegamy planktonu bo uwagę odwracają orki? Z punktu widzenia pojedynczego okrzemka rekin to inna, wręcz kosmiczna skala. Z punktu widzenia ekosystemu planktonu jako całości istnienie lub nie jednego płetwala (nie przywiązując się do poszczególnych species oczywiście) nie ma najmniejszego znaczenia.

Wreszcie ludzie (na prawdę bardzo gruba analogia ale spodobała mi się, zatem ja zapiszę) zachowują się jak by żyli w watasze wilków podczas gdy już od starożytności a może chwilę wcześniej, żyją raczej w wielkich i rosnących mrowiskach? Nie proponuję jednak oczywiście, abyśmy przyjęli za wzór społeczność mrówek. Warto jednak chyba dorosnąć i porzucić mentalność watahy czy stada szympansów, nie uważacie?

PS. Nie zapomniałem o trzecim haśle, ciągle nad nim pracuję ;)