niedziela, 8 listopada 2015

Ciemne chmury nad klimatem

Kiedy mniej więcej dziesięć lat temu dyskusja o efekcie cieplarnianym rozpętała się dość żywo byłem nieco zdziwiony. Pamiętam bowiem dość dobrze, że czytałem o tym jeszcze w czasach licealnych, czyli w pierwszej połowie lat 80-tych ubiegłego stulecia. Po przejrzeniu archiwalnej dokumentacji naukowej okazuje się, że hipoteza o wpływie człowieka na klimat pojawiła się ponad 100 lat wcześniej.



Wywód był dość prosty, zrozumiały i przekonujący. Uwalniamy do atmosfery dwutlenek węgla kilkaset razy szybciej w porównaniu do tego, jak natura, korzystając z energii słońca odkładała węgiel. Jednocześnie, jeszcze szybciej, emitowany jest metan. Gazy te pochłaniają energię słońca i zatrzymują ją całkiem skutecznie. Na zasadzie sprzężenia zwrotnego energię tę magazynuje woda. Temperatura rośnie. "Praw fizyki Pan nie zmienisz nie bądź Pan głąb".

To co zdziwiło mnie jeszcze bardziej, to ideologizacja. Po obu zresztą stronach, "prawej" i "lewej", tzw. debaty. Zdziwienie zmienia się w niesmak, gdy sięgniemy głębiej do finansowych źródeł tej "debaty". Po każdej stoją bowiem ciężkie pieniądze, które chcą się stać jeszcze bardziej opasłe, bazując na "prawdzie" jednej (może i ocieplenie klimatu jest, ale kto wie dlaczego, może to słońce a może co innego w każdym bądź razie należy zwiększać wydobycie i konsumpcję paliw kopalnych) lub drugiej (dowody na "ludzkie" przyczyny globalnego ocieplenia są niepodważalne, w związku z czym należy podejmować różne projekty za publiczne pieniądze, niezależnie od tego, czy zwiększają emisje gazów cieplarnianych czy nie, pod warunkiem, że się opłacają - np. przywożenie łupin kokosowych z drugiej półkuli).

Stan Nowy Jork otwiera kolejny rozdział w tej debacie. Czy Exxon Mobil jest winny czy nie jest w gruncie rzeczy sprawą wtórną. Ewentualne udowodnienie nielegalnych działań zabierze lata, podobnie jak to było w przypadku szkodliwości tytoniu (celowo podaję link do tej właśnie strony, i jak się łatwo domyśleć, nie tylko dlatego, że jest wyczerpująco i dobrze opracowany). Podstawowe pytanie pozostaje otwarte: czy stać nas na prawdziwą politykę chroniącą zarówno klimat jak i zdrowie naszych płuc?

Doceniając pracę nie tylko obrońców prawa zza ocena polecam także całkiem przejrzystą i interaktywną mapę przygotowaną przez nasz rodzimy Inspektorat Ochrony Środowiska.

PS. Na zakończenie - jeszcze jedna analiza porównawcza tych dwóch spraw: Prof. Bergkamp porównuje obydwie kwestie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz