poniedziałek, 29 lutego 2016

Żądają dla niego kary śmierci ...

Wydawałoby się, że tak oczywista sprawa, jak instytucja kary śmierci nie jest ani ciekawym, ani aktualnym tematem. Niedawna jednak rozmowa w dość wąskim gronie znajomych i przyjaciół przekonała mnie, że wcale tak być nie musi.
Zapytałem następnie kilka kolejnych osób, tym razem już z góry zastanawiając się, na jakie odpowiedzi powinienem się przygotować, biorąc pod uwagę nawet nie tyle poglądy, co charakter indagowanych. W tym momencie zaskoczenia już nie było i odpowiedzi okazały w większości zgodne z takimi, jakich spodziewałem się od danej osoby usłyszeć. Dziękuję za Wasze opinie i sugestie, dzięki którym wzbogaciłem ten wpis :) .

Moratorium a następnie zniesienie kary śmierci zostało wprowadzone oczywiście wbrew opinii społecznej większości. Decyzja ta była podjęta, mniej lub bardziej świadomie, przez ówczesne (przełom lat 80 i 90-tych) elity. Warto przypomnieć, że postulat abolicjonistyczny został sformułowany w wyraźnej kontrze do rozwiązań PRL-owskich. Dodatkową motywacją była chęć dołączenia do klubu UE, gdzie abolicjonizm przeforsowali ojcowie założyciele, głównie zresztą z partii chadeckich. Ponieważ jednak krążenie elit jest faktem, zwrotna fala starych rozwiązań jest jedynie kwestią czasu, skoro tylko nowi przedstawiciele (w sensie zdecydowanie bardziej pokoleniowym niż politycznym) klasy wyższej uznają, że takie rozwiązanie będzie korzystne w celu utrwalenia i wzmocnienia swojej pozycji. Potwierdza to stała obecność postulatu przywrócenia tej kary przez marginalne chociaż głośne siły polityczne. W samej Unii zresztą nie sposób nie zauważyć erozji wartości, które były z założenia jej fundamentami.

Dlatego warto zacząć od pytania, co jest lepsze dla społeczeństwa, ponieważ sam fakt, że dany pogląd w danym czasie przeważa nie dowodzi bynajmniej, że jest on słuszny. Odpowiedź jest trudna i to nie tylko z tego powodu, że społeczeństwo jest pojęciem abstrakcyjnym i bardzo złożonym. Dlatego w komunikacji społecznej debata z merytorycznej przeradza się w dyskusję ideologiczną. Ta zaś opiera się na wierzeniach i wypływających z nich emocjach. W przypadku KS ośmieliłbym się na jeszcze radykalniejszą tezę: jest oparty na emocjach i wypływających z nich "wierzeń". To sprawia, że kwestia jest spłycana i argumenty nie przekonują nikogo, w myśl zasady "jeśli dowody wskazują inaczej, to tym gorzej dla dowodów". Na marginesie i ewentualnie do osobnego rozwinięcia warto pamiętać, ze takie ideologiczne "tematy" ułatwiają elitom (nie tylko politycznym) manipulowaniem opiniami społecznymi dla własnych celów.

Istotne jest pytanie, dlaczego wciąż, chociaż minęło już więcej niż jedno pokolenie od wykonania ostatniego wyroku, przeważają w Polsce zwolennicy wieszania (wstrzykiwania trucizny, rozstrzelania, zgilotynowania, ... niepotrzebne skreślić). Po pierwsze jej istnienie (lub postulowanie przywrócenia) odpowiada na instynktowne oczekiwanie "twardej odpowiedzi" dla osób w sposób szczególnie ostry łamiących normy społeczne. Stąd już tylko krok od postawienia postulatu - na przykład po szczególnie odrażającej zbrodni. Drugą przyczyną jest moim zdaniem ... ekonomia. Dlaczego mamy zapewniać mordercy, często do końca jego dni, wikt, opierunek i opiekę lekarską. Dla porządku wymienić należałoby jeszcze jeden powód, wyrażany słowami "gdyby za coś takiego groziła czapa - na pewno potencjalny przestępca nie odważyłby się na taki krok". To ostatnie zdanie jest jednak raczej usprawiedliwieniem dla wyznawanej opinii (opartej na emocjonalnej potrzebie zemsty) i raczej racjonalizuje instytucję KS, ponieważ w domyśle mówi "nie jestem za zabijaniem, kara ma odstraszać i niekoniecznie od razu po nią sięgać". Ta ostatnia teza budzi zresztą największy opór ze strony abolicjonistów, jako że nie udało się jednoznacznie udowodnić prawdziwości tezy "odstraszania". Na marginesie - skoro zwolenników jest więcej określenie mniejszości abolicjonistami wciąż wydaje mi się zasadne... Dodajmy, że w czasach wirtualizacji życia domaganie się "twardej odpowiedzi" także staje się tańsze.

Podsumowując, możemy uznać się za kraj praktykujący abolicjonizm ale w niego niewierzący. Abolicjoniści mogliby być nawet dumni, że w przeciwieństwie do niektórych krajów, jak np. Arabii Saudyjskiej czy Iranu, gdzie karą śmierci jest m.in. zagrożona apostazja, homoseksualizm czy cudzołóstwo, czego przecież nikt w Polsce nie postuluje (jeszcze?). Mogliby, gdyby nie fakt, że ... są w znaczącej mniejszości. Większość zaś popiera KS w racjonalizującej żądzę zemsty nadziei na złudne bezpieczeństwo. Korea Północna, Chiny, Iran, Arabia Saudyjska czy Sudan - z pewnością trudno przyjąć, że jest tam dzięki pożądanego w opinii większości naszego społeczeństwa bezpieczniej. Podobnie jest zresztą jeśli chodzi o "demokratyczny wyjątek", czyli USA, gdzie wbrew dowodom, ze względu na wolę większości rozwiązanie ostateczne jest praktykowane. Na marginesie, statystka wskazuje, że to właśnie kraje islamskie przodują w uśmiercaniu w imię prawa, z uwzględnieniem oczywiście proporcji wielkości danego kraju i niepewności, co do danych pochodzących z Chin i Korei Północnej. Nie przeszkadza to na łączenie w niektórych grupach radykalnych postaw antyislamskich i popierania instytucji KS.

Uzasadnione jest postawienie hipotezy, że postawa retencjonistyczna wobec KS może wiązać się z większą wiarą w moc sprawczą państwa oraz postawami autorytarnymi. Fale demokratyzacji wiązały się raczej z ograniczaniem surowości karania a nawrót autorytarnych czy totalitarnych form sprawowania władzy z zaostrzaniami, czasami skrajnymi, w tym zakresie. Przykładem kraju, który znacząco odbiega od wzoru zachodnioeuropejskiego, jak wspomniałem wyżej, pozostają Stany Zjednoczone AP. Sytuacja nie jest tam wszelako jednoznaczna, ponieważ poszczególne Stany podchodzą do KS w różny sposób. Bardzo ciekawe zestawienie statystyczne, podważające odstraszającą funkcje KS Death Penalty Information Center. Z drugiej strony, można też postawić hipotezę, że obserwowany w tym kraju powolny odwrót od kary śmierci ... też ma podłoże ekonomiczne. Odsyłam do ostatniej lektury w przypisach.

Jak zaznaczyłem na początku, kwestia KS jest natury ideologicznej i pozostaje w domenie spraw wiary i wyznawanych wartości. Przetoczona powyżej statystyka uprawnia bowiem do jeszcze innej hipotezy. Skoro PAŃSTWO legalnie zabija w czasie pokoju swoich obywateli, o znaczy, że w pewien sposób autoryzuje i daje przykład, jak należy problemy rozwiązywać... JP II wypowiadał się generalnie przeciw karze śmierci a stanowisko w oficjalnych dokumentach Kościoła katolickiego od dawna podkreślało ograniczona tolerancję dla KS z zastrzeżeniem spełnienia licznych ograniczeń w jej stosowaniu. Miało to chyba całkiem poważny efekt. Osoby wierzące i praktykujące wg. badań CBOS w większym odsetku są abolicjonistami niż inne grupy społeczne. Największy wśród wierzących-niepraktykujących i niewierzących - praktykujących. Żeby jednak było jeszcze ciekawiej, to w przypadku konsekwentnych ateistów (agnostyków) znowu odsetek zwolenników kary nieodwracalnej znowu spada. Także w miarę wzrostu poziomu wykształcenia a nawet postępów na studiach prawniczych przybywa abolicjonistów. Pozostaje mieć nadzieję, że jeśli kwestia najwyższego wymiaru kary wróci na forum debaty społecznej, to siłą rzeczy poziom retencjonistów raczej spadnie. Nadzieja zaś ... umiera ostatnia.
  1. O postawach młodych prawników - ciekawa rozprawa, ponieważ napisana w ramach grupy rówieśniczej
  2. Aktualne informacje o praktykowaniu KS na naszej planecie
  3. Młody Kazik zasugerował tytuł niniejszego wpisu ;)
  4. Pocztowcy mieliby mniejsze szanse na pośmiertną rewizję wyroków, a tym samym potępienie samego faktu morderstwa, gdyby w Wolnym Mieście Gdańsku dopuszczalny byłby najwyższy wymiar kary.
  5. Przestępstwa i biznes, jak zwykle łączą się ideologia i polityka z biznesem.
  6. Wpis powiązany tematycznie, jako że zjawiska łączą się ze sobą.
PS. Trochę związany z zapiskiem jest nieco starszy wątek "O cywilizacji broni"