niedziela, 29 listopada 2015

Praca pod szarym niebem

FOR opublikowała skrótowe wyniki badań, z których wynika, że około 2 milionów mieszkańców naszego kraju pracuje "na szaro". Mechanizm polega na tym, że dana osoba pracuje legalnie jednak część wynagrodzenia otrzymuje "z ręki do ręki", z zaoszczędzeniem podatków i składek ubezpieczenia społecznego.

Cytując to źródło muszę się zastrzec, że nie zgadzam się z większością wniosków płynących z publikacji. Precyzyjniej, w części są one logiczne i słuszne, jednak całość, kontekst i sposób prezentacji (tych wniosków) brzmi zbyt populistycznie i jest zbyt mocno ideologicznie uwarunkowana. Nie mniej nie do wniosków ale do samego badania chciałbym się odnieść. Szacunek samej liczby osób, którzy jako pracownicy żyją pomiędzy światem oficjalnym i "równoległym obrocie gospodarczym" wygląda bowiem całkiem wiarygodnie.

Odrzucając na razie całą dyskusję o przyczynach stanu rzeczy (z pewnością byłaby to interesująca dyskusja a z pewnością osobny "zapisek") chciałbym się skoncentrować tylko na jednym elemencie: ile na tym tracą pacjenci.

Przyjmijmy dwa różne założenia do przeprowadzenia szacunku, które mieszczą się w granicach rachunku prawdopodobieństwa. Najpierw minimalistycznie. Załóżmy, że badacze przeszacowali liczbę takich osób i z ostrożności oraz dokładności pomiaru obniżmy w założeniach o 1/4. Mamy zatem 1,5 miliona takich pracowników. Przyjmijmy, że każdy z nich dostaje co miesiąc ekstra nie 430 Euro, jak wskazują wyniki badań, ale tylko 1000 PLN. Trudno racjonalnie szacować te dane niżej. Roczny ubytek w finansowaniu świadczeń to przy tych bardzo ostrożnych szacunkach ok. 1,2 miliarda złotych. Przekładając na konkretną pomoc to szansa dla blisko 600 tysięcy pacjentów na operację zaćmy, blisko 100 tysięcy endoprotezoplastyk lub np. ponad 12 milionów mammografii.

Przyjmijmy teraz wariant zgodny z liczbami podanymi w wynikach badania, prawdopodobnie bliższy rzeczywistości lecz z pewnością nie maksymalny. Może być bowiem tak, że jak w każdym badaniu opartym na wywiadach, dochodzi do systematycznych błędów pomiaru. W związku z tym liczba osób w szarej strefie może być na prawdę nawet nieco większa, ponieważ ankietowani niekoniecznie nawet w takiej metodologii ujawniali prawdę. Wynik w oparciu o takie założenia jest zdecydowanie większy, to jest 3 miliardy złotych.

Nawet ograniczenia zjawiska "szarej" płacy o połowę oznaczałoby znaczące poprawienie dostępności do świadczeń. Jednak, ze względu na masowe występowanie zjawiska, ewentualne osiągnięcie jego ograniczenia nie jest tak proste, jak to przedstawiają komentatorzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz